Dotarłam do szkoły na piętnaście minut przed dzwonkiem . Zdjęłam buty i od razu poszłam do szatni - następny był Wf . Lepiej było się przebrać . Poszłam do kantorku WF-istów i wzięłam kluczyk .
-Nie za wcześnie was pani wypuściła ?? -spytał pan Ogulski .
-yyy.. Nie yy. bo yy. Nie yy. Nie mieliśmy pierwszej lekcji i ... Ja dopiero przyszłam ...
-Aha - mruknął Ogul .
Boshh - myślałam-co on taki ciekawski ??
Poszłam do szatni i przebrałam się .
O nołł ...Dzisiaj zapomniałam o porannym dezodorancie!
Szybko wyjęłam go z tobrby i się nim spryskałam . Dostałam kluczyk 18 i jak zwykle straasznie tam śmierdziało . Wyjęłam moje ulubione perfumy sweet rose i spryskałam szatnię .Z nudów wyjęłam 13-tkę i zaczęłam czytać . W końcu dziewczyny zaczęły się powoli schodzić .Angela i Daria przyszły i uściskały mnie .
-Masz szczęście , że cię nie było -powiedziała Angi .
-Krzysiek i Karol podlewali kwiatki w ogrodzie pani Korcz ( baba od przyr.) tyle , że...-powiedziała Daria .
-Nie mieli Konewek !! - Dokoczyła ze smiechem Angi .
Dziewczyny sie przebrały i zabrzmiał dzwonek .
Poszłyśmy na salę gimnastyczną .
-weżcie dresy z kantorku - powiedział Ogul - dziś 10 stopni , a my wychodzimy na dwór.
Mało co bym nie zaczęła piszczeć . Dresy szkolne są brudne , śmierdzące i przepocone ;/

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz