Poszłam z Buta i usiadłam na szkolnym murku . No i wpadł Igor .
-Siemka .
-Hej .
-No to chodź na spacer...
Poszliśmy do parku chodziliśy rozmawiając i smiejąc się alejkami . W końcu usiedliśmy .
-No więc....-zaczęłam mówić ale nie skończyłam bo...
-A za co to - spytałam .
-Za całokształt...
Chodzilimy jeszcze po parku , a potem do budki na lody włoskie .
-Więc twoja mama wrociła ? - spytałam .
-Na szczęście . No ale nieźle się wnerwiłem .. Nie gadajmy o mnie .
Szlismy do przodu , a nagle ... Coś białego przeleciało Igorowi przed oczami , a jakiś chłopak wrzasnął ;
-uwaga , kupa !.
Zaczęłąm się chichrać ...Aż do chwili , gdy zobaczyłam kto był tym chłopakiem . O oł ...Adam !.
Spojrzał na mnie chłodno i pobiegł ...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz