wtorek, 3 maja 2011

Rozdział 10

-Uch ... Cześć - powiedziałam .
-Hejka - powiedział Adam i pokazał swoje bielutkie ząbki .-idziemy ??
-Okey .
Obciągnęłam tunikę i porwałam ze stołu komórkę .Wyszliśmy . Miasteczko jest dość blisko , więc szliśmy powoli na piechotę . Było bardzo ciepło , więc zdjęłąm bluzę .
-Gorąco - stwierdziłam .-fajnie , niedługo lato..
-Czyli wakacje - dokończył A.-Gdzie jedziesz ??
-Nie wiem .Najprawdopodobniej na działkę nad Radomką .
-Ja też mam taką działkę . W jakiej miejscowośi ??
-Brzóza.
-Cco ? Moja też !! Jadę tam .
-fiu fiu - myślałam-alę sie porobiło .Na głos powiedziałam tylko:
-No popatrz ...
Doszliśmy do miasteczka .
-to co najpierw- spytał Adaś .
-Noo może autka - rzuciłam-kocham je .
-Okey .
Poszliśmy do okienka i wzięliśmy 2 na 20 min .
CZekaliśy aż nadejdzzie nasza kolej i weszliśy . Ja wybrałam fioletowy , Adam niebieski .
Zderzaliśmy się tak , że aż guma wypadła mi z ust i chyba wlazła komuś na głowę ...
No i nagle zabrzmiał dzwonek : musieliśmy zejść .Potem kręciołek . Mało bym się nie porzygała !!!Wytrzymałam jakoś i poszliśy po watę cukrową . Mniam !!!
-Wbijamy na młota ?? - Zapytał Adam .
-Boshh ty głupi jesteś , czy jak ?? - wrzasnęłam - to ma jakieś 50 metrów !!
-No dawaj !!
-Idź sam .
-Nie zostawię cię samej .
-Niee spoko .
-Na pewno ??
-Tak .
-A może jednak pójdziesz ??
Dałam się w końcu namówić ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz